Nazwa Postaci: Ja? Kim ja jestem? Aklir "Szybki Topór" dla przyjaciół Akl. Ale ty masz tak do mnie nie mówić. No chyba że lubisz mieć topór w dupie. Pochodzenie: Pff. Jeszcze śmiesz pytać. Z Kazoru oczywiście. Jak to nie wiesz gdzie to?! Ciemnota... Wiek, Waga, Wzrost: Ja już mam pięć dziesiątek młody. A strzelić ci? Dobra mam z 50 kilo. I co się tak durno uśmiechasz? Tak jestem niski. Mam z 150 cm. Rasa: Kurwać jeszcze śmiesz pytać. Krasnoludem jestem ciemnoto! Profesja: Wojownikiem jestem i umiem też gotować ale głownie wojownikiem. Zalety: Walka dwoma toporami, zastraszanie, gotowanie ,orientacja w terenie. Wady: Nie stosuje praktycznie dyplomacji, niska zwinność, nawyk do picia , słaba umiejętność pływania.
Ekwipunek: - Ubiór: Do walki czarna bogato zdobiona zbroja płytowa a na zwykły dzień zwykły lniany strój. - Uzbrojenie : Dwa toporki w tym oba magiczne (Rozgrzewają się do czerwoności(właściciel odporny na gorąco toporków) raz dziennie na życzenie właściciela ale właściciel słabnie w raz z czasem utrzymywania się efektu), kusza oraz kołczan z 30 bełtami. Umiejętności: "Krasnoludzki nos"( dość potężna orientacja w podziemiach oraz górach),Walka dwoma toporami.
Historia Postaci:Ja cóż. Urodziłem się jak już ci mówiłem w Kazorze. Synem zwykłego wojownika jestem i karczmarki. Odszedłem zgodnie z tradycją w dwóch dziesiątkach. Podróżowałem po krainach nawet inną sferę odwiedziłem na kilka lat. Nie nie wspominam jej dobrze. Dlaczego? Bo..bo tam straciłem mój honor. Zabijałem i robiłem rzeczy za które krasnolud w Kazoru skończyłby po kilkunastu dniach tortur w nieoznakowanym grobie. Opętało mnie złoto. Pewien gnom o imieniu Reroippi był bogaty jak cholera miał nawet mały zameczek i prywatną armię. Jemu służyłem. Skończyło się atakiem na małe miasto Embaros. Wszyscy a raczej prawie wszyscy zginęli. Miałem tam kilku przyjaciół jeden zginął na moich oczach. Ehh powiem ci że w Embros nie można było się nudzić. Kiedyś opowiem ci moje przygody tam. Ale wracając do sprawy. Gdy Arledras zginął wpadłem w furię zacząłem wyżynać i atakujących i obrońców. Rerroipi mnie pokonał. Nigdy nie widziałem żeby istota niemagiczna tak szybko się poruszała. Wpadłem to rzeki i coż obudziłem się kilka kilkometrów od miasta. Nie wróciłem tam. Podróżowałem dalej przez krainy aż trafiłem tutaj. A teraz wypijmy piwko na pocieszenie hehe!
|
No cóż, mam kilka zastrzeżeń i proszę o sprostowanie:
1. Płonące topory... hmmm... To już w sumie dwa. Ale mogę pójść na ustępstwo że mogą się rozgrzewać do czerwoności. 2. Brak szacunku do elfów to nie wada, to już cecha charakteru. 3. Trochę mnie gryzie fakt o tej dyplomacji, bo raczej twoja postać ma wybuchowy charakter, a na dodatek dokonał rzezi w imię złota.
Czekam z niecierpliwością na odpowiedź!
|