Jest to obszerna izba o dębowej, solidnej podłodze. Cała podłoga zwykle jest umorusana błotem lub kurzem który podróżny zostawiają za sobą. Siedem okrągłych stołów ustawionych całkiem luźno zbiera małe gromady ludzi którzy dyskutują, piją, jedzą, obijają sobie mordy i wykonują inne codzienne czynności. W karczmie panuje nieustanny ruch chożych karczemnych dziewek roznoszących trunki, a brodaty karczmach ze znudzeniem rozciera brudną szmatą brud na brudnych szklankach.
Lada jest utrzymana w czystości dla odmiany i kilka taboretów jest do niej dosunięte, gdyby ktoś chciał wymienić parę zdań ze znającym lokalne plotki karczmistrzem.
Schody znajdują się na przeciwległej ścianie do drzwi i prowadzi do pokoi.
Offline
Karczmarz siedział przy szynkwasie, spoglądając ponurym spojrzeniem po lokalnych obdartusach, pijących za swoje ostatnie pieniądze.
Jego ręce oparte o drewnianą ladę wykazywały jego znudzenie codziennością.
Offline